sobota, 29 grudnia 2012

Poświątecznie.

Nadal jesteśmy bardzo najedzeni, ale już myślami przy imprezie Sylwestrowej. Zakupy już zrobione, zostało tylko gotowanie. I 47 złotych w portfelu. Tak, dokładnie. Co prawda do kupienia przed Nowym Rokiem mamy jeszcze tylko pieczywo, ale muszę przyznać, że zaszaleliśmy w tym roku bez wątpienia z przedświątecznymi wydatkami.
Radość najbliższych z otrzymanych prezentów oraz wspólne biesiadowanie- bezcenne. Owszem, gdybym wiedziała przed świąteczną wyprawą po prezenty, że będą zwolnienia w Naszej firmie to pewnie ograniczylibyśmy się do kupna prezentu tylko dla córki. Stało się inaczej, może to i dobrze.
Teraz czeka Naszą rodzinę kilka niepewnych miesięcy, podczas których musimy znów ograniczyć wydatki. Damy radę. Musimy. Zresztą wierzą w to nawet nasi bliscy- dziś usłyszałam, że nie mamy co się martwić, bo przecież jak zawsze uda Nam się coś wymyślić. Nawet nie wiecie jakie to budujące uczucie, kiedy ktoś naprawdę w Nas wierzy. To dodaje siły i motywuje do dalszego działania.
A pomysłów na wyjście z sytuacji jest już kilka, ale o tym dopiero po Nowym Roku, bo po cóż się stresować wcześniej? Jeszcze kilka dni relaksu, a później czas działać.


poniedziałek, 24 grudnia 2012

Życzenia

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia razem z Moim Mężem 
życzymy Państwu samych radości zarówno w Święta 
jak i na cały nadchodzący Nowy Rok 2013.
 Dużo zdrowia, miłości i samych dobrych ludzi przy Was.
Życzymy także wiary w siebie, we własne możliwości. 
I proszę pamiętać, że chcieć to znaczy móc.


niebezkasy.blogspot.com








Cuda się zdarzają-firma zagwarantowała Nam-pracownicom-przeniesienie do innych siedzib. Co prawda jest to rozwiązanie tymczasowe, ale przynajmniej do marca mogę być spokojna. Zatem święta spędzamy radośnie, a od stycznia bierzemy się za wielkie oszczędzania. 

Jeszcze raz Wesołych Świąt!

wtorek, 18 grudnia 2012

Jak to jest?

Jak to jest, ze kiedy głośno mówimy o Naszym szczęściu nagle coś staje Nam na drodze?

W tym roku po raz pierwszy od bardzo wielu lat poczułam, że jestem dokładnie w tym miejscu w życiu gdzie być powinnam.
Odzyskałam wewnętrzny spokój oraz wiarę w siebie, ponieważ wszystko zaczęło się pomyślnie układać.
Mniej problemów i zmartwień, więcej radości.
Wspaniale układa mi się z mężem, córcia dorasta. I chociaż nie zarabiam milionów to dobrze mi było. Naprawdę. Chciałam by trwało to jak najdłużej, ale straciłam pracę.
Zamykają Nasz zakład pracy i razem z moimi koleżankami-współpracownikami  w y r z u c a j ą  Nas.
Chwilowo nie wiem co dalej.

A może tak właśnie miało być?

niedziela, 16 grudnia 2012

Menu

Prezenty świąteczne już zakupione, więc czas na spis jadłospisu z ostatniego 1,5 tygodnia!

CZWARTEK
ŚNIADANIE
Pieczywo z wędliną
II ŚNIADANIE
Sałatka warzywna
OBIAD
Krupnik
KOLACJA
Płatki z mlekiem

PIĄTEK
ŚNIADANIE
Pieczywo z czekoladą
II ŚNIADANIE
Sałatka warzywna
OBIAD
Krupnik
KOLACJA
Jajecznica

SOBOTA
ŚNIADANIE
Naleśniki
II ŚNIADANIE
Sałatka kiwi-banan
OBIAD
Pierogi z sosem
KOLACJA
Pieczywo z pastą z makreli

NIEDZIELA
ŚNIADANIE
Chałka w cieście +mleko
II ŚNIADANIE
Owocowy półmisek
OBIAD
Pieczone ziemniaki, pieczona tilapia, kotleciki mielone, surówka jabłko-ogórek
KOLACJA
Domowa szynka, ogórek

PONIEDZIAŁEK
ŚNIADANIE
Pieczywo z domową szynką, domowym pasztetem
II ŚNIADANIE
Ryż z jabłkiem i cynamonem
OBIAD
Kapuśniak
KOLACJA
Pieczywo z pasta z makreli

WTOREK
ŚNIADANIE
Płatki z mlekiem
II ŚNIADANIE
Sałatka jajko na twardo-pomidor +domowa szynka
OBIAD
Kapuśniak
KOLACJA
Pieczywo z pastą z makreli

ŚRODA
ŚNIADANIE
Pieczywo z domowym pasztetem
II ŚNIADANIE
Roladki z szynki z twarożkiem ze szczypiorkiem
OBIAD
Placki ziemniaczane
KOLACJA
Pieczywo z czekoladą + mleko

CZWARTEK
ŚNIADANIE
Pieczywo z dżemem
II ŚNIADANIE
Roladki z szynki z twarożkiem ze szczypiorkiem
OBIAD
Barszcz biały
KOLACJA
Biała kiełbasa zapiekana z jajkiem

PIĄTEK
ŚNIADANIE
Pieczywo z twarożkiem ze szczypiorkiem
II ŚNIADANIE
Owocowy półmisek
OBIAD
Barszcz biały
KOLACJA
Omlet z brokułami

SOBOTA
ŚNIADANIE
Pieczywo z pasztetem
II ŚNIADANIE
Sałatka ser żółty+kukurydza+kiełbasa+majonez
OBIAD
Ziemniaki pieczone+ medaliony-czyli mortadela zapiekana z serem
KOLACJA
Pizza

NIEDZIELA
ŚNIADANIE
Płatki z mlekiem
II ŚNIADANIE
Owoce
OBIAD
Kasza gryczana z sosem mięsnym
DESER
Ciasto jabłkowo-cynamonowe
KOLACJA
Zapiekanka makaronowa z serem

Wydaliśmy na:
tydzień 1: włoszczyznę mleko, kiwi, pierogi,makrelę,chałkę,tilapię, ziemniaki  mięso mielone, jabłka, karczek, pieczywo 60,45
tydzień 2: pieczywo, ryz, kość wędzona, włoszczyzna, kapusta kiszona, mleko, jajka, pomidor, twaróg, szczypiorek  ziemniaki, cebula, biała kiełbasa, barszcz biały, pomarańcze  banany, brokuły, pasztecik, ser żółty, kukurydza, mortadela, płatki kukurydziane, kasza gryczana, cukier, cynamon, masło, pizza 118,30

A jak Wam minął tydzień?



piątek, 14 grudnia 2012

Do Świąt pozostało 10 dni i 14 godzin.

Taki właśnie nagłówek wyświetlił się dziś na moim monitorze po wejściu na jeden z portali informacyjnych. 
Przedświąteczna gorączka? Ależ skąd! U Nas wszystko wyjątkowo na spokojnie, aż sama się dziwię.

Porządki- wszystko opanowane. W związku z niedawnym zakończeniem remontu generalne sprzątanie mamy już za sobą. Zostało tylko to co i tak na co dzień się robi, czyli zetrzeć kurze oraz zmyć podłogi. No i może umyć okna, ale z tym czekamy na odwilż, więc nie wiem czy do świąt się to uda. 

Zakupy i gotowanie- porozkładane w czasie. Mamy to szczęście (choć czasem bym tak tego nie nazwała), że Wigilię spędzamy poza domem i bierzemy udział w dwóch kolacjach, w związku z czym już dawno zostało w Naszych rodzinach przyjęte , że nic nie gotujemy, a jedynie kupujemy część produktów i przed świętami zawozimy je do mamy i teściowej. Obie kobiety wychodzą z założenia, że same zrobią najlepiej, więc jeśli mogę to tylko pomagam. Po za tym jest to dobre rozwiązanie finansowe- nie pozwólmy na to, aby   wydatki związane z przygotowaniem kolacji spoczywały tylko na rodzinie w której domu odbywa się kolacja - jak wiadomo jedzenie to jeden z największych wydatków w życiu codziennym, a co dopiero mówić o kosztach związanych z przygotowaniem uroczystego spotkania dla większej liczby osób. Więc najlepiej zrobić składkę - wspólnie zdecydujcie w jakiej formie - pieniędzy, produktów czy może w formie gotowych potraw - którąkolwiek z opcji wybierzecie będzie to dobry wybór. 
Jeśli natomiast kolację wigilijną spędzacie sami w  domu z najbliższą rodziną (np. rodzice+dzieci,model 2+2)i nikt po za Wami domownikami nie bierze w niej udziału to jeśli pragniecie suto zastawionego stołu z 12 potrawami polecam na przyszłość zakupy z wyprzedzeniem. Przygotowywanie produktów lub nawet potraw i zamrażanie-w ten sposób wydatki rozłożą się w czasie, a dodatkowo będzie mniej pracy przy obróbce jedzenia tuż przed samymi świętami. U Nas na przykład karp wylądował w zamrażarce jeszcze w listopadzie.

Prezenty - nie szalejemy. W Naszej rodzinie najważniejsze są małe dzieci i to one dostają prezenty od każdego. Drobne upominki dorosłe dzieci dają tylko swoim rodzicom (dziadkom maluchów). Trochę to zagmatwane, w każdym razie- każdy dostaje drobiazg, a nikt nie bankrutuje ;) W miarę możliwości na prezenty także odkładamy wcześniej pieniądze, a jeśli nie umiecie jeszcze odkładać to kupować wcześniej, zapakować, podpisać i ukryć do Gwiazdki.

I chociaż My oszczędzać pieniądze umiemy to na prezentowe zakupy ruszamy dopiero dziś. Na szczęście dokładnie wiemy co komu sprezentować, więc czeka Nas tylko radosne wydawanie. Swoją drogą obdarowywanie ludzi napawa Nas ogromnym szczęściem, też tak macie?


wtorek, 11 grudnia 2012

Kulinarnie.

Chociaż święta zbliżają się wielkimi krokami to nie o nich będę dziś pisać. Jeszcze nie dziś ;)

I chociaż mamy postny czas to żeby, na przekór wszystkim, nie było postnie i świątecznie chciałabym Wam zaproponować szynkę.



DOMOWA SZYNKA GOTOWANA
Mięso: szynka / karczek (dowolnie)
Zalewa: woda+ liść laurowy, ziele angielskie, kilka ząbków czosnku, majeranek, łyżka majonezu, 1/3 szklanki soli.

Pod wieczór wodę oraz pozostałe składniki doprowadzić do wrzenia i gotować około 5 minut. Pozostawić do ostygnięcia, ponownie zagotować jeszcze tego samego wieczoru. Do gotującej się zalewy włożyć mięso(ja dodatkowo wcześniej trzymam mięso w marynacie do mięsa) i gotować na małym ogniu przez 5 minut. Pozostawić mięso w zalewie na noc. A następnie rano ponownie doprowadzić do wrzenia i gotować 5 minut. Zostawić do ostygnięcia. Później już  tylko należy wyjąć i zjeść :)
Taka szynka z całą pewnością jest dużo smaczniejsza i zdrowsza od kupnych wędlin, a cenowo wychodzi nawet taniej. Kilogram szynki/ karczku to wydatek około 12-13 zł. Przyprawy zawsze są w domu. A kilogram wędliny ze sklepu(czy np.4 x 0,25 dkg różnych wędlin) to wydatek około 20 zł. Także robienie domowej szynki (i nie tylko szynki, ale o tym innym razem) opłaca się pod każdym względem.
A co Wy polecacie zrobić domowym sposobem by skorzystały na tym zarówno Nasze finanse jak i zdrowie?

środa, 5 grudnia 2012

Dziecko a oszczędzanie

Witam serdecznie!

Całkiem niedawno Nasza małoletnia oznajmiła, po obejrzeniu jednej z bajek, że chciałaby mieć skarbonkę świnkę, taką jak ta z bajki, żeby mogła wrzucać do niej pieniążki. Pieniążki, które mielibyśmy dawać jej My-rodzice.
Bardzo zaskoczył mnie ten temat, ponieważ nie spodziewałam się, że nadejdzie tak szybko. Nie pamiętam ile ja miałam lat, kiedy rodzice zaczęli mi dawać kieszonkowe, wydaje mi się, że była to jedna z pierwszych klas podstawówki. Pamiętam natomiast, że wszystkie te pieniądze wydawałam na słodycze i prezenty dla rodziców (pierwsze było mydło dla mamy-w końcu to kosmetyk,a na nic droższego nie miałam pieniędzy-śmiać mi się chce za każdym razem kiedy sobie o tym przypomnę).
Wracając do skarbonki -postanowiliśmy ją zakupić. Może okazać się, że to za wcześnie, ale spróbujemy.
Od zawsze tłumaczyliśmy córce znaczenie pieniędzy  (oczywiście na tyle, na ile można to najprościej wytłumaczyć małemu człowiekowi). Wie, że rodzice muszą pracować, żeby były pieniądze na jedzenie i ubrania (mała kobietka ;)) Wie tez, że na zakup niektórych rzeczy trzeba poczekać. Nie raz tłumaczyliśmy jej, że jeśli chce jakąś zabawkę to musi poczekać, że zbliżają się jej urodziny czy święta. Czy np. kiedy w sklepie wybierała dwa produkty, a My z mężem zgadzaliśmy się na jeden z nich to dokonywała wyboru. Tak jest do dziś. I chociaż na pewno różnie może być z tym oszczędzaniem, że skarbonka może stać częściej pusta niż wypełniona to chcemy, by Nasza córka zaczęła uczyć się obycia z pieniędzmi.
W ten sposób znaleźliśmy prezent na Mikołajki. A czy Wy macie już mikołajkowe prezenty dla swoich pociech? Pamiętajcie, że prezent nie musi być drogi. Wystarczy czekoladowy mikołaj czy lizak znaleziony pod poduszką, aby wywołać u dziecka wielką radość, a wspomnienia mikołajek z dzieciństwa zostaną w pamięci na zawsze.


Menu i wydatki z ostatnich dni:

Niedziela
ŚNIADANIE
Naleśniki z dżemem/czekoladą
II ŚNIADANIE
Ryż w sosie jogurtowo-jabłkowym posypany cynamonem
OBIAD
Ziemniaki, jajko sadzone +surówka jabłko/ogórek kiszony
KOLACJA
Pieczywo z domowym pasztetem

Poniedziałek
ŚNIADANIE
Pieczywo z szynką, ogórkiem
II ŚNIADANIE
Sałatka owocowa
Mąż: ryz z kurczakiem w sosie słodko-kwaśnym
OBIAD
Pomidorowa z makaronem
KOLACJA
Pieczywo z domowym twarożkiem ze szczypiorkiem

Wtorek
ŚNIADANIE
Jajko na miękko z grzankami
II ŚNIADANIE
Ja: roladki z szynki z twarożkiem ze szczypiorkiem
Mąż: ryż z kurczakiem w sosie słodko-kwaśnym
OBIAD
Pomidorowa z makaronem
KOLACJA
Płatki z mlekiem

Zakupione produkty:
Ryż, jogurt, sos słodko-kwaśny, koncentrat pomidorowy, pieczywo, twaróg, szczypiorek, mleko 16,50



sobota, 1 grudnia 2012

Powrót.

Witam po długiej nieobecności!
Przepraszam Was wszystkich za ten czas milczenia, jednak to nie było spowodowane brakiem motywacji czy chęci do dalszego pisania.
Powód był bardzo ważny mianowicie spełniałam marzenia razem z moją rodziną!
Liczę na Waszą wyrozumiałość, gdyż mieliśmy remont (a ten, kto remont kiedykolwiek miał wie z czym to się wiąże) i zmienialiśmy Nasze mieszkanie na lepsze :) Nawet nie wiecie jak bardzo jestem szczęśliwa.
Listopad minął bezpowrotnie. Zrobiliśmy remont, przyjęcie urodzinowe dla córci i popsułam aparat... Zatem kiedy tylko zakupimy nowy zaprezentuję Wam Nasze pomysły-zarówno tanie remontowanie jak i tanie imprezowanie. Wierzcie mi, że bardzo dużo rzeczy można zrobić niewielkim kosztem, a z pięknym efektem.
Chociaż fakt jest taki, że oszczędności to już brakuje, jednak mimo wszystko mamy w sobie ogromny spokój bo UMIEMY OSZCZĘDZAĆ i Naszym następnym celem są ferie w Zakopanem.
W ogóle przyszły rok ma być pod znakiem podróży. To takie Nasze noworoczne postanowienie.
A Wy macie już swoje noworoczne postanowienie? Czy może nie przygotowujecie takowego w ogóle?

Pierwszy dzień grudnia rozpisuje się u Nas następująco:

Menu
ŚNIADANIE
Pieczywo z szynką
II ŚNIADANIE
Owocowy półmisek(jabłka, banany,mandarynki)
Mąż(do pracy): ryz, pieczone pałki z kurczaka, buraczki
OBIAD
Pieczone ziemniaki i pałki z kurczaka, buraczki oraz barszczyk czerwony do picia
KOLACJA
Płatki z mlekiem

Zakupy
Mięso: kurczak(1,7kg) 11,80zł +pałki z kurczaka 6,83zł
Wędliny 19,26zł, mąka 2,29zł, pieczywo 4,80zł, ziemniaki, mandarynki 4,50 zł
Chemia, zestaw pojemników śniadaniowych, ibuprom 36,20

Pozdrawiam!

czwartek, 8 listopada 2012

Motywacja

I jak tam Kochani, ktoś z Was został szczęśliwcem wygrywając w lotka?

My zagraliśmy, ale niestety stanu portfela na lepsze nie zmieniliśmy. W związku z tym nadal dokładnie dbamy o rozporządzanie domowymi finansami.

Kiedy przyszedł dzień wystartowania z oszczędzaniem, było nam bardzo ciężko. To naprawdę nie lada wyzwanie zrezygnować z dodatkowych drobnostek podczas zakupów.
Chciałoby się coli, czipsów, gazety w stylu 'viva-pierdziwa' jak to mawiał mój profesor z liceum. Wszystkiego by się chciało, a nie można. Nam pomogła myśl, o wstydzie, który nam towarzyszył w całym tym zadłużeniu u wszystkich. Nigdy więcej nie chcę znów tego poczuć.
Jednak kiedy długi zostały spłacone, wróciła chęć na bezsensowne wydatki. To takie ludzkie, prawda? Ale nie można się poddać! Trzeba się zmotywować. Motywacja jest najważniejsza. Pomyśl o swoich marzeniach, niezrealizowanych planach, różnych pomysłach i zacznij na nie odkładać! A później już tylko 'odhaczaj' z listy to co już udało Ci się zrealizować i wymyślaj dalej, bez końca. Bo przecież w życiu chodzi o to by mieć jakiś cel, ciągle iść do przodu po mapie marzeń. Niech się spełniają i przynoszą Nam szczęście, to przecież najważniejsze.

Więc, które marzenie zamierzasz spełnić jako pierwsze?


poniedziałek, 5 listopada 2012

Witam serdecznie!
U Nas ciag dalszy chorób. Co prawda angina u córy już wyleczona, natomiast teraz chore gardło mam ja, cała sobotę spędziłam w łóżku z gorączką. Na szczęście gorączka odpuściła, teraz leczę gardło(płukanką wody z solą, znacie?-polecam!), a męża dopadło katarzysko... No, ale przecież nie zamierzam smęcić o choróbskach.
Ostatnio pisałam o poszukiwaniu nowych przepisów. Skupiłam się na tym co moglibyśmy zjeść innego do pieczywa lub bez na śniadania czy kolację  i bezkonkurencyjnie wygrał pasztet. Domowy pasztet jest bez porównywania sto razy lepszy od kupnego, a jak duma rozpiera człowieka przy okazji jeśli innym smakuje. Naprawdę, nie wiem jak dla Was, ale dla mnie to ogromna radość kiedy gotuję dla bliskich i widzę jak jedzą wszystko bardzo chętnie.
No więc...
CZAS NA PASZTET!

Skład mojego pasztetu to : mięso mielone, pieczarki, cebulka, bułka namoczona w mleku, jajko, przyprawy. Należy wyrobić masę jak na kotlety mielone, którą następnie pieczemy ok 1-1,30 h w temperaturze 180 stopni. Tak samo robiłam pasztet pieczarkowy, całkiem wegetariański, z tym, że do pieczarek dołożyłam więcej bułki. Polecam wypróbować!

A i bym zapomniała! Chociaż akcja 'JA WAM POKAŻĘ!' dobiegła końca ja nadal zmierzam pisać o tym na co i ile wydajemy i co jemy z tym, że będę to robić raz  na koniec każdego tygodnia.

Pozdrawiam!

środa, 31 października 2012

JA WAM POKAŻĘ! - Podsumowanie akcji.

Na początek muszę przyznać  iż październik minął mi w szalonym tempie. W sumie to czas na relaks i odpoczynek miałam jedynie w dniu spędzonym poza miastem, który był na początku miesiąca  natomiast reszta dni w biegu.
Oprócz pracy i obowiązków domowych podjęłam się poprowadzenia akcji pt.' JA WAM POKAŻĘ!' mającej na celu zaprezentowanie naszego menu i wydatków. Planowałam najzwyczajniej w świecie przepisywać dane z paragonów i listy posiłków-niby nic trudnego, jednak już po tygodniu wiele komentarzy dało mi do zrozumienia, że choć mieścimy się w kwocie która zaplanowaliśmy to Nasze posiłki pozostawiają wile do życzenia.W związku z tym przyszedł czas na zmianę w naszej diecie, która szczerze przyznam- wychodzi Nam na dobre.
Teraz jemy mniej pieczywa i troszkę mniej mięsa, za to więcej warzyw i owoców oraz produktów samodzielnie przygotowanych (pasztet,  pasta rybna, szynka, twarożek) . Co prawda znów zrobiło się monotonnie,ale ciągle wyszukuję nowych przepisów, które będę sprawdzać i się nimi dzielić z Wami, ale wszystko stopniowo.

Podsumowując akcję- w tym miesiącu wydaliśmy 724, 44 zł (624,44zł-jedzenie+chemia,100 zł -pies).
Zostało nam 386,56 zł

A właściwie mogło Nam tyle zostać gdyby nie to, że większość już wydaliśmy. Nasze wydatki mamy już tak rozplanowane, że spokojnie w ciągu mijającego miesiąca mogliśmy robić zakupy.

I tak oto mamy: ja-nowe buty i sweter, córcia-czapkę i koszulkę, tatuś spodnie i bieliznę
+ w tym pieniądze wydane na środki antykoncepcyjne- tak, uprawiamy sex, ale kwotę którą wydajemy zostawimy tylko nam ;)

A Wy co zrobicie z zaoszczędzonymi pieniędzmi?

JA WAM POKAŻĘ-Dni XXIX-XXXI

Czas na ostatnie trzy dni!

Dzień XXIX

ŚNIADANIE
Pieczywo z wędliną, keczupem
II ŚNIADANIE
Kotleciki z kalafiora + mizeria, córcia kisiel
OBIAD
My-mięsna wyprawka od mamy z wczorajszego obiadu, córcia-lane kluski na rosołku
KOLACJA
Kasza manna na mleku (więcej się nie zmieściło)

Dzień XXX
ŚNIADANIE
Pieczywo z dżemem
II ŚNIADANIE
Pączki (już czekam na komentarze!)
OBIAD
Ziemniaczki pieczone + jajko sadzone
DESER
Ciasto jabłkowo-cynamonowe
KOLACJA
Pieczywo z pastą rybno-jajeczną

Dzień XXXI
ŚNIADANIE
Pieczywo z twarożkiem ze szczypiorkiem
II ŚNIADANIE
Kluski z serem i cynamonem
OBIAD
Ziemniaczki z fasolką szparagową
DESER
Ciasto jabłkowo-cynamonowe
KOLACJA
Pieczywo z pasta rybno-jajeczną

Pieniądze wydane na: kalafior, ogórka zielonego, ziemniaki, banany, kiwi, fasolka, cebula, kisiel, pieczywo, paczki, jajka, makrela, majonez, twarożek, mleko, masło, cukier, jogurt, śmietana, ser żółty, wędlinę w kwocie 86, 65

niedziela, 28 października 2012

Z okazji wolnego weekendu...

...otrzymałam anginę ropną u córci!
Szlag by to wszystko trafił. Cieszyłam się z miesięcy bez antybiotyku, jednak dziś okazał się potrzebny. Część nocy opanowana przez gorączkę i wymioty, wizyta u lekarza przed południem i ogólne osłabienie. Już dawno nie widziałam żeby moje dziecko tak się męczyło i wcale za tym nie tęskniłam. No, ale niestety choróbsko się przyplątało i trzeba to przetrwać.
Na szczęście w aptece zostawiłam tylko 18, 40 zł - to naprawdę mało, ale wydałam tylko na antybiotyk, ponieważ lek osłonowy i na gorączkę mamy w domu.
Idę do mojej chorowitki .

sobota, 27 października 2012

JA WAM POKAŻĘ-Dni XXII-XXVIII

Pierwszy dzień weekendu minął strasznie szybko.
Dopadło mnie przeziębienie, jednak kiedy moje dziecię zobaczyło śnieg za oknem nie miałam wyjścia-spacer w śniegowcach był obowiązkowy :) Na szczęście resztę dnia spędziliśmy w domu.
Zaczynamy przygotowania do urodzin małoletniej- robimy próbne rysunki, kwiaty, zaproszenia. W sumie to cały plan już mamy gotowy, ale za docelowe przygotowanie ozdób zabierzemy się za jakieś dwa tygodnie. Na razie szukamy pomysłów, inspiracji do tego by jak najtaniej i jak najpiękniej przyjąć gości i mamy przy tym świetną zabawę. Oczywiście w odpowiednim czasie (za około miesiąc) pokażę Wam jak to wszystko wyszło wizualnie i cenowo :)

A teraz obiecane zestawienie tygodnia:

Dzień XXII
ŚNIADANIE
Naleśniki
II ŚNIADANIE
Sałatka:pomidor,ogórek,sałata,ser feta
OBIAD
Krupnik
KOLACJA
Pasta z makreli, pomidor,pieczywo

Dzień XXIII
ŚNIADANIE
Płatki kukurydziane z mlekiem
II ŚNIADANIE
Ryz z warzywami
OBIAD
Krupnik
KOLACJA
Pasta z makreli, pomidor, pieczywo

Dzień XXIV
ŚNIADANIE
Jajko w sercu z parówki z papryka
II ŚNIADANIE
Pieczywo z serem, wędlina, pomidorem i ogórkiem
OBIAD
Placki ziemniaczane
KOLACJA
Domowy twarozek ze szczypiorkiem

Dzień XXV
ŚNIADANIE
Domowy twarożek ze szczypiorkiem
II ŚNIADANIE
Makaron z twarogiem i cynamonem
OBIAD
Barszcz czerwony
KOLACJA
Parówki po zbójecku

Dzień XXVI
ŚNIADANIE
Pieczywo z wędliną, pomidorem
II ŚNIADANIE
Mąż:pieczywo z wędlina i serem, Ja:sałatka banan-kiwi
OBIAD
Barszcz czerwony
DESER
Ciasto jabłkowo-cynamonowe
KOLACJA
Płatki kukurydziane z mlekiem

Dzień XXVII
ŚNIADANIE
Pieczywo z wędliną, pomidorem ogórkiem
II ŚNIADANIE
Owoce, kisiel
OBIAD
Ziemniaki,pierś z kurczaka+buraczki
DESER
Ciasto jabłkowo-cynamonowe
KOLACJA
Jajecznica z pomidorami

I mogę Wam tez napisać co zjemy jutro, ponieważ już mamy zaplanowane i zakupione produkty:
Dzień XXVIII
ŚNIADANIE
Chałka w cieście
II ŚNIADANIE
Owoce, jogurt
OBIAD I DESER -zjemy u mamy-mam wolne i nie gotuję :)
KOLACJA
Śledzie w śmietanie

Lista zakupów:
mleko, rosołki drobiowe, jajka, makrela, płatki kukurydziane, parówki, ser, wędlina, masło, twaróg, koncentrat pomidorowy, kisiel, pieczywo, chałka, jogurty, śledzie w śmietanie, pomidory, ogórki, sałata, włoszczyzna, ziemniaki, cebula, szczypiorek, buraki, banany, kiwi
Łącznie w tym tygodniu wydaliśmy 111, 40 zł.

*Pierś z kurczaka z zamrażarki, papryka z moich przetworów, jabłka od mamy
**Owoce jedliśmy, nie wyliczałam które kiedy i ile na jutro mamy jeszcze kilka jabłek i kiwi



piątek, 26 października 2012

JA WAM POKAŻĘ-Dni XIX-XXI

'40 godz tygodniowo nie obciąża zbytnio nikogo, bo nie sadze żeby Pani pracowała więcej za takie wynagrodzenie'


-Październik, dziesiąty miesiąc roku, liczący 31 dni jest największym  do wyrobienia etatu miesiącem  ponieważ trzeba przepracować aż 186 godzin! Nie 160 czy 168 jak zazwyczaj, ale co najmniej 20 godzin więcej. To dużo. Owszem w każdym tygodniu mam dwa dni wolne od pracy, co nie oznacza, że mam czas wolny. Przyznaję, wybrałam zły miesiąc na wyliczenia, wierząc ze dam radę często pisać. Pomyliłam się. Moje godziny pracy są zmienne raz jest to 11-19 innym razem 12-22, są też inne zmiany i dlatego ciężko mi znaleźć chwilę na pisanie. 
Ktoś powie, że jak idę na 12. do pracy to mam dużo czasu, ale tak nie jest- do 11.30 (bo wtedy wychodzę do pracy) muszę zaprowadzić córkę do przedszkola, zrobić zakupy, zrobić pranie, ugotować obiad, pozmywać i jeszcze wyjść z psem + naszykować siebie do wyjścia. To nie jest mało. A wieczorem miło jest chociaż na chwilę usiąść i porozmawiać z mężem, a jak córka nie idzie do przedszkola w moje wolne dni to wprost chłonę każdą chwilę czasu spędzonego z Nią. Razem gotujemy, śpiewamy, rozmawiamy, wycinamy, malujemy obrazy, chodzimy na zakupy na ryneczek, nawet kurze wycieramy razem-mamy dwie ściereczki i wymieniamy się kto którą półkę zetrze-wszystko byle by jak najwięcej być razem. 
Wiem, że założenie tego bloga to dodatkowy obowiązek, naprawdę staram się jak mogę. Tak sobie też myślę  że nawet jeśli napiszę notkę z opóźnieniem to i tak przeczytacie w niej, jak rozkładają się nasze wydatki i jakie są nasze posiłki. Zatem proszę o wyrozumiałość :)

A teraz rozpiska reszty dni ubiegłego tygodnia:

DZIEŃ XIX
ŚNIADANIE
Pieczywo z domową szynką, żółtym serem, keczupem
II ŚNIADANIE
Sałatka: pomidor,jajko na twardo+przyprawy
OBIAD
Kasza, kotlety mielone+surówka:jabłko,cebula,ogórek
KOLACJA
Domowy pasztet pieczarkowy(piekłam pierwszy raz-rewelacja!),pieczywo

DZIEŃ XX
ŚNIADANIE
Mleko z płatkami
II ŚNIADANIE
Pasztet pieczarkowy, pieczywo,  ogórek
OBIAD
Ziemniaki,kotlety mielone + sos pieczarkowy
KOLACJA
Pasztet, ser, pieczywo

DZIEŃ XXI
ŚNIADANIE
Jajecznica z pomidorem,serem
II ŚNIADANIE
Ryż, jabłko, cynamon
OBIAD
Ziemniaki pieczone, pałki z kurczaka + buraczki
KOLACJA
Pieczywo z dżemem

W ciągu tych dni kupiliśmy: jabłka, pieczarki, pieczywo,mleko,mięso mielone, ziemniaki, śmietanę, buraczki, cytrynę i banany wydając 23,60

*Pałki z kurczaka-te na które tak dużo wydaliśmy i część zamroziliśmy; pieczarki starczyły na pasztet, niewielką ilość odłożyłam na sos, który zrobiłam na następny dzień; kotlety mielone zrobiłam na dwa dni-część przeznaczoną na drugi dzień schowałam do pojemniczka i umieściłam w lodówce. 
**'W międzyczasie standardowo: jabłka, banany, kiwi (orzechów zrobiło się zadziwiająco mało...)

Tydzień IV, który zbliża się ku końcowi opiszę jutro. A teraz idę się szykować do pracy. 

Widzieliście, ze przed chwilą padał śnieg? Zima idzie!

środa, 24 października 2012

Kryzys.

Witam Wszystkich!

Tak przyznaję się- dopadł mnie kryzys, na szczęście nie finansowy, bo tu wszystko układa się bezproblemowo. Natomiast problem tkwi w czasie. Nie spodziewałam się, że październik będę miała tak pracowity jak w rzeczywistości wyszło.
Oczywiście wszystkie notatki z wydatków i tego co jadamy mam. Dajcie mi proszę tylko jeszcze dzień czy dwa na rozpisanie wszystkiego.

Znów lecę do pracy... Na szczęście nadchodzący weekend w końcu mam wolny (pierwszy i ostatni w tym miesiącu).

Pozdrawiam Wszystkich i obiecuję w kolejnym wpisie wszystko nadgonić!

czwartek, 18 października 2012

JA WAM POKAŻĘ-Dzień XVIII

Dziś krótko:

ŚNIADANIE
Naleśniki
II ŚNIADANIE
Pieczywo z domową szynką i ogórkiem konserwowym
OBIAD
Ryżowe rozmaitości
(gotowany ryż z kukurydzą,szynką,serem,pomidorami i masą przypraw)
DESER
Koktajl mleczny banan-kiwi
KOLACJA
Pieczywo z żółtym serem, pomidorem

Zakupy tylko w piekarni za 4, 40

Lecę do pracy, miłego dnia!

środa, 17 października 2012

JA WAM POKAŻĘ-Dzień XVI-XVII

Dziś chciałabym poruszyć temat dotyczący kwestii oszczędzanie-zarabianie.
No właśnie, jak to jest? Czy lepiej ciułać grosz do grosza zarabiając marnie czy może po prostu zmienić pracę na dużo lepiej płatną? Po wielu komentarzach dotyczących moich wpisów zauważyłam, że dla dużej części czytelników wszystko jest albo białe albo czarne i nie ma nic pomiędzy. Dostałam nawet komentarz o tym, że powinnam zmienić pracę zamiast rozplanowywać wydatki jak obecnie. Nie zgadzam się z tym. Każdy doskonale wie co powinien a czego nie. I na ten monet My (ja i mój maż) skupiamy się na oszczędzaniu z tego co mamy zamiast zmieniać pracę. Taki jest nasz wybór, ale każdy może obrać inną drogę.
Jeszcze 4 lata temu Nasze wspólne zarobki wynosiły ponad 4 tysiące złotych miesięcznie  To były naprawdę dobre czasy. Wtedy do głowy mi nie przyszło, że miałabym robić wyliczenia. A jednak przyszedł dzień i chwila i... kryzys. U męża w firmie obiecali, że to tylko na 3 miesiące (wyobraźcie sobie jak to jest dostać o ponad połowę niższa pensję niż dotychczas!) i te 3 miesiące trwają do dziś  Ja musiałam zmienić pracę, ponieważ miałam konflikt młodej mamy z pracodawcą (na szczęście już byłym pracodawcą) i w związku ze zmianą pracy zgodziłam się na niższe wynagrodzenie, bo najważniejsze było (i nadal jest) mieć pracę
Nasuwają się pytania: czemu maż nie zmienił do tej pory pracy, skoro nie podwyższyli wypłat po tych 3 miesiącach?  Czemu ja nie szukałam w międzyczasie lepiej płatnej pracy?
Odpowiedź jest następująca:  ze względu na dziecko. Owszem-mąż zarabia mniej, ale w każdej chwili kiedy tylko potrzebuje może wyjść z pracy np.odebrać nagle chorą córę z przedszkola (wcześniej żłobka  czy wziąć wolne w czasie jej choroby-i nikt nie ma o to pretensji. Natomiast ja mam możliwość układania grafiku w pracy tak by w opiece nad córką radzić sobie przede wszystkim z mężem, bez częstego angażowania osób trzecich (babci,cioci). To naprawdę ważne przy młodym człowieku.
I może teraz zarabiamy naprawdę mało, ale wiem, że to stan przejściowy, który po prostu trzeba przetrwać.

Menu DZIEŃ XVI

ŚNIADANIE
Chałka w cieście
II ŚNIADANIE
Sałatka warzywna
OBIAD
Pomidorowa
DESER
Ciasto marchewkowe
KOLACJA
Twarożek ze szczypiorkiem, pieczywo

Menu Dzień XVII

ŚNIADANIE
Twarożek ze szczypiorkiem, pieczywo
II ŚNIADANIE
Sałatka:pomidor, ogórek,sałata,ser feta
OBIAD
Makaron z twarogiem i cynamonem
DESER
Ciasto marchewkowe
KOLACJA 
Pieczywo z domową szynką, pomidorem i cebulką

Standardowo w 'międzyczasie' jabłka, kiwi, orzechy, sok malinowy i herbata

Wydaliśmy na:
jajka, kiwi,szynka,ser żółty,twaróg, ser feta,szczypiorek,kukurydza konserwowa, pomidory, marchewki, ogórek zielony, sałata, chałka, chleb 52, 04 zł + chemia 9,70 zł

Zapomniałabym się pochwalić- niby to wiedziałam, ale mimo to jest mi szalenie miło, kiedy otwieram lodówkę, a tam porozkładane w pojemniczkach produkty zrobione przeze mnie- w jednym sałatka, w drugim twarożek, a w trzecim szynka (też gotowana przeze mnie) i jeszcze na stole ciasto, które też było samodzielnie robione. Od razu wszystko lepiej smakuje. Chociaż nie będę ukrywać- gotowanie i szykowanie zajmuje więcej czasu, ale po tych trzech dniach śmiało mogę przyznać, że lubię to.

poniedziałek, 15 października 2012

JA WAM POKAŻĘ-Dni XII-XV

Witam wszystkich po weekendzie!

Poniedziałek. Początek trzeciego tygodnia. Ostatnie 3 dni miałam pełne pracy.
Jedzeniowo przepadliśmy wyjadając pieczywo,dżemy,wędliny, czekoladę, bułki z twarożkiem ze szczypiorkiem,owoce i pizzę. Na pieczywo,pizzę oraz twarożek wydaliśmy 32,10 zł. Resztę jedzenia mieliśmy w domu. Łącznie w minionym tygodniu wydaliśmy 106,76 zł - to mało, ale mało też odpowiednio jedliśmy.
W weekend nie pisałam, ponieważ jak już wwspomniałam pracowałam, a w wolnym czasie
(którego było stanowczo za mało) zastanawiałam się nad zmianami, które należy wprowadzić do Naszego menu. Myślałam, czytałam i szukałam kulinarnych pomysłów. W naszym jadłospisie postaramy się umieścić więcej produktów domowej roboty, zmniejszyć ilość pieczywa(ale ciągle będzie obecne!), więcej warzyw, natomiast od razu uprzedzam - nie będzie idealnie. Chcemy jeść zdrowo, ale przede wszystkim tak jak MY lubimy, bez podporządkowywania się innym. Ten blog ma być przede wszystkim związany z domowymi finansami, a nasze menu jest jedynie przykładem z którego można czerpać w kwestiach dotyczący wydawanych kwot jeśli nie odpowiadają Wam nasze posiłki. I nie ma w tym nic złego.

W pierwszy dzień nowego menu zjedliśmy:

ŚNIADANIE
Pieczywo z dżemem
II ŚNIADANIE
Sałatka warzywna
(skład: marchew,pietruszka,jabłko,por,jajko,ogórek,majonez,pieprz)
OBIAD
Zupa pomidorowa
KOLACJA
Mleko z płatkami

*w 'międzyczasie':jabłka,orzechy,
a do picia herbata, sok malinowy

Pieniądze wydaliśmy na jabłka,włoszczyznę,pieczywo,pomidory,mleko w kwocie 14, 30 zł

piątek, 12 października 2012

JA WAM POKAŻĘ- Dzień XI

Wczorajszy wieczór spędziłam na rozmowie z mężem na temat bloga, który prowadzę. Kiedy zakładałam niebezkasy nie przypuszczałam, że znajdzie się tylu czytelników. Okazuje się, że problem z finansami w polskich rodzinach jest ogromny.
Kiedy zakładałam bloga chciałam pomóc i pokazać jak można sobie radzić  żyjąc za marne pieniądze. Nie oszukujmy się, ale najniższa krajowa to nie jest szczyt marzeń, prawda? Przepisanie moich notatek dotyczących oszczędzania nie było trudne. Wydawało mi się, że schemat, z którego od kilku miesięcy korzystamy sprawdza się doskonale, ponieważ dajemy radę trochę zaoszczędzić lub chociaż wyjść na zero w ostatnim dniu miesiąca. I nadal jestem tego zdania.
Przy naszym oszczędzaniu skupiliśmy się na kosztach jedzenia. Sądziłam, że wystarczy jak wymyślę obiady i będzie okej. A na śniadania i kolacje wystarczą wędliny,dżemy, pasztety, czekolady i jajka w najróżniejszej postaci. Dopiero jak zaczęłam rozpisywać tutaj nasze całodzienne menu zdałam sobie sprawę (także dzięki Waszej pomocy) , że jest słabo. I chociaż mieścimy się w założonym przez Nas budżecie to nasze posiłki są mega nudne... Naprawdę dopóki tego nie zapisałam nie zwracałam na to tak dużej uwagi jak Wy po przeczytaniu naszego jadłospisu z zaledwie dwóch tygodni.
Zastanawialiśmy się z mężem czy jest to wina wszechobecnego braku czasu czy może lenistwa, bo przecież najłatwiej zrobić kanapki z 'czymśtam'.I nie wiemy. Pozwólcie, że trwający tydzień dokończę tak jak zaplanowaliśmy, chociażby ze względu na pieniądze, ale już od przyszłego tygodnia obiecujemy przede wszystkim sobie, ale i Wam, że zmienimy nasze żywienie na lepsze :)

Wczorajszy jadłospis

ŚNIADANIE
Pieczywo(aż mi głupio...) z wędliną
II ŚNIADANIE
Pieczywo(po raz kolejny) z wędliną i serem
OBIAD
Żurek z białą kiełbasą
KOLACJA
Biała kiełbasa zapiekana z jajkiem i (zaskoczenia nie będzie) pieczywo.

Zakupiliśmy
*Chleb 4,40 zł
*Wędlina 10,90

Udanego weekendu!

środa, 10 października 2012

JA WAM POKAŻĘ-Dzień X

O jedzeniu będzie później, a tymczasem co z ubraniami? My przeznaczamy na nie pieniądze z tych, które zostają na koniec miesiąca.
Najważniejsze to dokładnie przejrzeć swoją szafę. Najlepiej zdecydować się na sprawdzone klasyczne modele, tak by stworzyć sobie podstawową bazę ubrań, których nie trzeba będzie wymieniać co sezon, natomiast z łatwością będzie można skupić się na kupnie pojedynczych elementów lub akcesorii odświeżających garderobę.
Warto wybierać się na wyprzedaże. Tylko wcześniej trzeba mieć na to odłożone pieniądze. Ja się przyznaję, że w tym roku po raz pierwszy byliśmy przygotowani finansowo na letnie wyprzedaże. Za naprawdę niewielkie pieniądze obkupiliśmy córkę do przedszkola (w bluzki, dresy, getry) i sobie kupiliśmy po chociaż 2-3 rzeczy. Naprawdę wyprzedaże to super okazja, towar, który kupujemy ma obniżoną cenę tylko dla tego, że jest z końcówki kolekcji, nie ma uszkodzeń i co ważne-można go reklamować w razie późniejszych wad.
Po za czasem wyprzedaży też trzeba kupować różne rzeczy i wtedy warto pytać o różne zniżki- ja pracuję w dużym centrum handlowym i mam to szczęście, że mamy coś takiego jak rabaty pracownicze. Zniżki od 30-50% w zależności od sklepu. Jeśli Wy nie macie, spytajcie znajomych, którzy może pracują w takim miejscu, to nie jest problem żeby załatwili i dla Was takie zniżki (lub nawet kupili coś za Was po obniżonej cenie).
Ewentualnie spróbujcie zakupów w second handach.  Bardzo tanio i można w nich ponoć znaleźć 'perełki' (wzorując się chociażby na naszych polskich szafiarkach). Niestety to nie dla mnie, robiłam dwa podejścia i nie poradziłam sobie. W moim przypadku problem polega na tym, że nie potrafię odnaleźć się w chaosie  jaki panuje w tego typu miejscach. Ale może Wy się odnajdziecie?

A co do wyliczeń
Dziś:

ŚNIADANIE
Pieczywo z czekoladą, mleko
II ŚNIADANIE
Jabłka, jogurt
OBIAD
Pieczone ziemniaki i podudzia z kurczaka, buraczki
DESER
Ciasto marchewkowe
KOLACJA
Pieczywo z żółtym serem i pomidorem/ogórkiem

Mąż zakupił:

*Chleb 2, 20 zł
*Warzywa/Owoce
ziemniaki, jabłka, buraki 4,00
*Mięso/Wędlina
kiełbasa biała 8,00 zł
*Inne- żurek  2, 00 zł

Tymczasem idę pograć w memory i grzybobranie z moją gwiazdą :)

wtorek, 9 października 2012

JA WAM POKAŻĘ-Dzień VIII, IX

Byłam z córcią na kontroli u lekarza, katar i kaszel już na wykończeniu. Kolejny miesiąc z rzędu udaje się bez antybiotyku- to wspaniale dla organizmu mojego dziecka(mniej faszerowania lekami) jak i dla domowego portfela.


Jadłospis: 

DZIEŃ VIII

ŚNIADANIE
Płatki kukurydziane z mlekiem
II ŚNIADANIE
Pieczywo z pasztetem, banany
OBIAD
Ziemniaki z jajkiem sadzonym,ogórki kiszone
KOLACJA
Pieczywo z żółtym serem oraz pomidorem

DZIEŃ IX

ŚNIADANIE
Naleśniki z dżemem/czekoladą
II ŚNIADANIE
Jogurt oraz banany
OBIAD
Kluski z serem i cynamonem
DESER
Ciasto marchewkowe
KOLACJA
Pieczywo z pasztetem/serem i pomidorem

Lista zakupów:

*Pieczywo 6, 60
*Warzywa/owoce
banany,pomidory,marchewka  4,98 zł
*Inne
sok, cukier, ketchup, pasztecik, masło,
kasza gryczana, ryz biały, ser żółty,
makaron, jajka, ser twarogowy, jogurt  35,98 zł

I tak mija dzień za dniem...

JA WAM POKAŻĘ-Podsumowanie tygodnia.

Witam wszystkim po kilkudniowej przerwie. Ostatnie trzy dni miałam pełne pracy i niestety cierpiałam na brak czasu oraz co gorsza brak siły na cokolwiek innego niż praca. Dziś mam wolne, częściowo zregenerowałam siły i jestem :)

W weekend jedliśmy pieczywo z wędliną/dżemem/czekoladą, jajecznicę, owoce(wszystko to co 'do wykończenia'), a na obiad była zupa ogórkowa.

W sobotę kupiłam tylko
*Chleb 4,40 zł
*Warzywa
ziemniaki, włoszczyzna 3,80 zł
*Inne-przecier ogórkowy 2,50 zł

TYGODNIOWE KOSZTY ROZCHODÓW:
*WARZYWA/OWOCE  19,00 zł
*PIECZYWO                  19,10 zł
*MIĘSO                          35,59 zł
*INNE                             38,54 zł
RAZEM:                        112,23

Pewnie zauważyliście, że wydatki w poszczególnych kategoriach są większe lub mniejsze od tego co zaplanowałam, ale to jest nieistotne- najważniejsze, że tygodniowa kwota przeznaczona na jedzenie nie została przekroczona (W ramach przypomnienia było to 125 zł). Można?


piątek, 5 października 2012

JA WAM POKAŻĘ - Dzień V

Podróż za miasto jak najbardziej udana. Nie mogło być inaczej. Oprócz tego, że dzień spędziłyśmy (Ja z córką) w fantastycznym towarzystwie to jeszcze mega oszczędnie, bo zostałyśmy ugoszczone pysznym obiadem i słodkościami. To był udany dzień.

Chciałabym jeszcze poruszyć temat, który wielokrotnie pojawia się w komentarzach oraz mailach, które od Was otrzymuję,a mianowicie: ilość spożywanych przez naszą rodzinę warzyw i owoców. Czytałam, że według wielu osób jest ona za mała. Owszem, widziałam spoty o zalecanych pięciu porcjach warzyw i owoców dziennie, ale zalecane nie oznacza nakazane. Raz spożywamy ich więcej, raz mniej, ale najważniejsze, że są obecne w naszym jadłospisie.
Warzywa w zupie zjadamy( nie wyrzucamy!), jemy jabłka- zarówno w całości jak i zapieczone w cieście, jemy banany i dżem z domowych przetworów od teściowej, grzyby, orzechy oraz pijemy duże ilości soków (przede wszystkim malinowych) a także do wody lub herbaty dodajemy sok z cytryny, no i bym zapomniała o podjadaniu ogórków(z moich przetworów).
Nie uważam, żeby to było mało. Oczywiście, że zawsze mogłoby być jeszcze więcej warzyw i owoców, natomiast dokładnie pamiętam czasy, kiedy w ogóle nie myślałam o zakupie warzywek tylko od razu pędziłam po fast foody. Nie będę też ukrywać, ze próbuję jeszcze zdrowiej odżywiać siebie i swoja rodzinę i fajnie by było kupować tylko żywność eko, ale obecnie się nie da. Wszystko powoli.

ŚNIADANIE:
Pieczywo z wędliną
KOLACJA
Pieczywo z czekoladą, mleko do picia

Nudno i średnio zdrowo, ale za to na gościnny obiad zaserwowano nam ziemniaczki z kotlecikami z indyka oraz surówkę z pomidorów i ogórków.

Lista zakupów była dziś wyjątkowo uboga:
*Chleb 2, 20 zł
*Chemia-odświeżacz powietrza 7,29

Udanego weekendu życzę wszystkim i od razu uprzedzam i przepraszam- menu i wydatki weekendowe przedstawię dopiero w niedzielny wieczór, ponieważ cały  jutrzejszy dzień i większość niedzieli spędzę w pracy...

czwartek, 4 października 2012

JA WAM POKAŻĘ- Dzień IV

Syrop sosnowy, sok z cytryny z miodem, syrop z cebuli i czosnek- domowa apteka znów czynna ;) Głęboko wierzę, że to wystarczy. I nadzieja na spokojnie przespaną noc.
Dziś mija równo rok od pewnego ważnego wydarzenia, dużo się działo od tamtego momentu. Raz było lepiej, raz gorzej, ale zawsze do przodu. Teraz kiedy zarówno zdrowie, emocje jak i finanse mamy poukładane mogę śmiało powiedzieć, że jestem szczęśliwa. I życzę tego Wam wszystkim.

Dziś jedzeniowo szału nie było, w porównaniu z dniem wczorajszym bardzo leniwie, ale żadna ze mnie perfekcyjna pani domu, więc mi wolno ;)

ŚNIADANIE
Pieczywo z dżemem
II ŚNIADANIE
Pieczywo z wędliną, owoce
OBIAD
Jajecznica z pieczarkami i cebulką
DESER(po mimo dnia pracującego)
Domowa szarlotka
KOLACJA
Płatki kukurydziane z mlekiem

Dziś wydaliśmy pieniądze na:

*MIĘSO/WĘDLINA
Podudzie z kurczaka(1,3kg) 14, 62 zł

*WARZYWA/OWOCE
Cebula, czosnek 2,50 zł

*Chleb 2, 20

*INNE
Jajka, serek 6, 45

Wiem, że kwota przeznaczona na mięso/wędlinę została już przekroczona na ten tydzień, ale ilość podudzia dziś zakupionego starczy nam na dwa obiady, w dwóch różnych tygodniach.


środa, 3 października 2012

JA WAM POKAŻĘ- Dzień III

Dzień wolny dobiega końca. Dużo czasu spędziłam z córką w kuchni. Czas pełen rozmów przy gotowaniu, wspólne jedzenie, malowanie obrazów po dniach pełnych pracy to wspaniały relaks. Nawet wspólne sprzątanie nie jest męczące. Szkoda tylko, że dzień wolny zawsze tak szybko mija...
Ale za to jak było smacznie!

ŚNIADANIE
Chałka w cieście

II ŚNIADANIE
Owoce-jabłka,banany
OBIAD
Kluski śląskie w sosie pieczarkowym
DESER
Domowa szarlotka
KOLACJA
Pieczywo z wędliną

I zakupów było niewiele

*Chleb 2,20 zł
*Chałka duża 1,50 zł

*Warzywa/owoce
Ziemniaki, pieczarki 4 zł

*Inne
Mąka ziemniaczana 2, 50 zł

Jutro znów pracowity dzień, ale za to w piątek wyjazd za miasto :)

I bym zapomniała - zawitał już do nas katar z kaszlem- to dopiero pierwszy dzień, więc próbujemy poradzić sobie tym co w domu już mamy- syrop sosnowy, sok z cytryny z miodem i czosnkiem oraz wysmarowanie Vickiem. Macie jakieś własne sprawdzone domowe pomysły na leczenie?



wtorek, 2 października 2012

JA WAM POKAŻĘ -Dzień II

Jesień w pełni. Razem z córką zbieramy kolorowe liście i kasztany. Mąż był na grzybobraniu, teraz grzyby się suszą i ich zapach czuć w całym domu. Lubię to. Oprócz tego kilka dni temu wyzbieraliśmy orzechy z drzewa rosnącego wprost przed naszymi oknami-wyszło tego z 5 kilo! Także i grzybów i orzechów mamy pod dostatkiem. Dobrze jest korzystać z darów natury, a jaka przy tym oszczędność, prawda? A nawiązując do darów, to wczoraj właśnie o orzechach zapomniałam-podjadamy bez wyliczania ;) i tak samo mamy z piciem soku malinowego od teściowej- piszę o tym,bo jak tak spojrzałam na nasze wczorajsze menu to trochę wybrakowane było. Zapomniałam o sokach, które są codziennie, więc nie będę ich za każdym razem dopisywać (soki i herbatę pijemy naprzemiennie, kawy u nas brak).

A oto co dziś jedliśmy:

ŚNIADANIE:
Pieczywo z wędliną, napoje
II ŚNIADANIE
Ryż z jabłkiem i cynamonem
OBIAD
Rosół (ten wczorajszy, po nocy jeszcze smaczniejszy)
W 'międzyczasie'-banany, orzechy
KOLACJA:
Naleśniki z dżemem oraz  z czekoladą

KWOTA ROZCHODÓW Z DZIŚ:
*Chleb x 2 =4, 40 zł

*Warzywa/owoce
cytryny, banany, jabłka  6,90 zł

*Inne
Śmietana, płatki kukurydziane, dżem, sok , jogurt  10,73

*Chemia
Szczoteczka do zębów(na przedszkolną fluoryzację) 5,99 zł

A jutro będzie wyżerka tygodnia!  Zawsze kiedy mam wolne celebrujemy to dużą ilością gotowania i jeszcze większą ilością czasu spędzonego przy jedzeniu. Mówiłam Wam już, że lubię gotować?


poniedziałek, 1 października 2012

JA WAM POKAŻĘ! - Dzień I

W lodówce oraz szafce kuchennej zostało jeszcze kilka produktów do wykorzystania w tym tygodniu, więc lista sobotnich zakupów nie była długa. Oprócz chleba, który jest do kupienia codziennie zostały do zrobienia zakupy warzywno-owocowe na moim ryneczku, ale to dopiero jutro.

 ŚNIADANIE:
Pieczywo z pasztetem lub żółtym serem, herbata z cytryną
II ŚNIADANIE:
Pieczywo z wędliną i sosem czosnkowym lub z wędliną i serem (co kto lubi)
OBIAD:
Rosół
KOLACJA:
Przypuszczam, że mleko z płatkami (najczęstszy wybór męża i córki, kiedy mamy nie ma na kolacji)

KWOTA ROZCHODÓW:
-Mięso/wędlina
 4 x wędlina  20,97 zł

-Chleb 2, 20 zł

-Warzywa/owoce
 włoszczyzna  1, 80 zł

-Inne
mleko x 2, cukier, przyprawy x 3  16,36 zł

-Chemia
żel do WC, płyn do prania, spray do kurzu,           71,68 zł
żel do twarzy, żel pod prysznic, pasta do zębów

Pasztet, żółty ser, masło oraz płatki do mleka i makaron do rosołu- jeszcze z tamtego tygodnia. Porcja rosołowa z zamrażarki. Zawsze kupuję kurczaka w całości, porcjujemy go i mamy mięso na kilka zup.


sobota, 29 września 2012

Gotowi?

My już tak. Ze względu na fakt, że poniedziałek jest dla Nas obojga pracujący zakupy tygodniowe zrobimy już dziś.

Jak już wcześniej napisałam, najważniejsza jest lista zakupów zrobiona przed pójściem do sklepu oraz pilnowanie się, by nie kupować więcej niż to co zapisaliśmy.
Powinniśmy kupować tylko to co naprawdę jest nam potrzebne, chociaż wiem, że z utrzymaniem dyscypliny w tym temacie jest bardzo ciężko.
Nas osobiście nie kusi kupowanie słodyczy, bo w domu ciągle jest ich dużo. Wiadomo-przyjdzie babcia, ciocia, każdy coś słodkiego przyniesie i te słodycze tak w większości leżą... Mam to szczęście, że córka sama zamiast czekolady czy lizaka wybiera jabłko. A już największą satysfakcję mamy ze zjedzenia ciasta, które sami upiekliśmy.
Tak samo nie kupujemy dań gotowych do podgrzania-nie dość, że są drogie to jeszcze niezdrowe. Aż na tak duży brak czasu to my nie cierpimy, żeby samemu nie można było sobie zrobić jedzenia.
Jemy też produkty sezonowe, które są po prostu tańsze niż reszta w tym samym czasie. A jeśli jeszcze jest możliwość zaopatrywania się na wsi, to już w ogóle jest zdrowiej, smaczniej i taniej. Super sprawa to zrobienie przetworów. Ja w tym roku zrobiłam pierwsze w życiu słoiki-ogórki kiszone i konserwowe oraz marynowaną paprykę- i już czuję, że na cały sezon zimowy mało tego będzie. Mam za to dostatecznie dużo dżemów, konfitur i soków od teściowej.
Dobrze jest przygotowywać posiłki wegetariańskie. Ryż i warzywa też są smaczne i sycące.
Oprócz tego szukam przepisów, których przygotowanie nie jest kosztowne. Wbrew pozorom oszczędne posiłki nie muszą wiązać się z postnym życiem. Wystarczy odrobina wyobraźni.
Czytałam, że na zakupy nie powinno się chodzić głodnym, bo wtedy nie wytrzymamy i na pewno kupimy więcej.
Pamiętajmy też o sprawdzaniu cen. Pracowałam w markecie i wiem, że producenci płacą za dobre miejsca dla ich produktów, może być tak, że to co leży półkę niżej jest tak samo dobre, a tańsze. I nie ma co się wstydzić zakupów w dyskontach- długo porównywałam produkty i ich ceny w różnych sklepach i te z dyskontów nie są gorsze, a mało tego bardzo często ich producentami są wiodące marki.
Chociaż z drugiej strony trzeba kierować się zdrowym rozsądkiem, bo przecież nie wszystko co najtańsze jest dobrej jakości. Rzecz bardzo ważna- oszczędzanie na jedzeniu- tylko z umiarem.

czwartek, 27 września 2012

Menu

Kolejnym ważnym punktem przygotowań jest zrobienie menu na cały tydzień.
Dzięki zaplanowanym posiłkom (przede wszystkim chodzi o obiady) wiemy jakich produktów będziemy potrzebować. Wbrew pozorom takie przygotowania nie zajmują wiele czasu. Może za pierwszym razem tak jest,u nas tak było, ale obecnie to dosłownie chwila.

W Naszym domu w ciągu tygodnia mamy zawsze dwie zupy (garnuszek na dwa dni) i trzy obiady tzw. drugie danie.
'Garnuszek na dwa dni'?! -Dokładnie. Spędzamy większość dnia poza domem i taka ilość zupy po powrocie do domu w zupełności nam wystarcza. I nie narzekamy, że na drugi dzień jemy odgrzewaną zupę, bo po 1.jest to na pewno zdrowsze i tańsze niż stołowanie się w fast-foodach(jak kiedyś mieliśmy w nawyku),a po 2. co drugi dzień mamy wolne od gotowania :)
W dni pracujące mamy cztery posiłki dziennie(+córka dodatkowo wyżywienie w przedszkolu),a w dni wolne pięć posiłków-jest to przede wszystkim spowodowane ilością czasu, którą możemy poświęcić na przygotowanie posiłków.

W dni pracujące schemat(schemat...o rany jak to brzmi!) wygląda tak:
ŚNIADANIE - II ŚNIADANIE(=jedzenie do pracy) - OBIAD - KOLACJA

W dni wolne:
ŚNIADANIE - II ŚNIADANIE - OBIAD - PODWIECZOREK/DESER - KOLACJA

Posiłki są smaczne, różnorodne i pożywne. Wiele osób się martwi, ale nie chodzimy głodni, naprawdę.

A na koniec dzisiejszego tekstu chciałabym powiedzieć, że jest mi niesamowicie miło, że coraz więcej osób odwiedza te stronę. Naprawdę wspaniale jest się dzielić swoimi doświadczeniami oraz radami. A może przyjdzie dzień w którym ktoś z nich skorzysta?

Pozdrawiam 1100 osób i wszystkich kolejnych odwiedzających,
Iza



środa, 26 września 2012

Przygotowania

Dobrze się składa, że październik zaczyna się od poniedziałku. Łatwiej, bardziej przejrzyście można go podzielić tygodniami. Nim jednak nowy miesiąc się rozpocznie warto przygotować się do niego już teraz.

Dla mnie ważne jest podzielenie pieniędzy na poszczególne kategorie:
-jedzenie
-chemia
-karma dla psa
-wypłata

Ja do tego celu używam kopert. Czytałam o rozdzielaniu pieniędzy do słoiczków,kubeczków itp., ale wybrałam koperty- płaskie i w przeciwieństwie do słoików nie prześwitują.

Do koperty 'jedzenie' wkładam 125 zł - tylko tygodniową kwotę- i stąd biorę potrzebne na zakupy pieniądze,w zamian wkładając paragony do środka,dzięki czemu po danym tygodniu mogę dokładnie sprawdzić wydatki.
'Chemia'- koperta do użytkowania cały miesiąc. Kiedy na koniec miesiąca zostaną pieniądze-odkładam je.
'Karma dla psa'-kwota także do użytku cały miesiąc. Na koniec miesiąca zostaje pusta.
'Wypłata'-reszta pieniędzy. Z tej koperty pobieram 125 zł na jedzenie na kolejne tygodnie. Biorę z niej też pieniądze na nieopisane wyżej cele czy wydatki (np.leki). W tym miejscu można sobie tylko życzyć tego, aby ostatniego dnia miesiąca nadal były w niej pieniądze, żeby 1-go następnego miesiąca móc je odłożyć do koperty 'Oszczędności' (tak,tak jeszcze jedna koperta) lub po prostu... wydać.


A dziś miałam miłą niespodziankę- znalazłam zapomniane 10 zł w letniej torbie :)

poniedziałek, 24 września 2012

Zostały pieniądze!

Jest koniec miesiąca, a Ty nadal masz pieniądze? Super, prawda że to wspaniałe uczucie? Zapamiętaj je- niech myśl o tym co czujesz będzie motywacją na kolejny miesiąc.

Jak dobrze rozporządzić te pieniądze?
Nasz pomysł jest następujący: W pierwszej kolejności zapłacić sobie. Co prawda nie są to duże kwoty, ale dzięki nim w każdym miesiącu możemy sobie pozwolić na kupno chociaż po jednej rzeczy. Chyba, że mamy większy cel to odkładamy zaoszczędzoną kwotę do przyszłego miesiąca i wtedy mamy większą sumkę na zakupy. Jeśli nie wydamy wszystkiego(staramy się)- resztę odkładamy.
Według mnie fajnym pomysłem jest ustalenie sobie sumy pieniędzy, która musi być odłożona na nagłe sytuacje. I nie mam tu na myśli tylko złych jak np utrata pracy, chodzi mi też np. o niezaplanowany wyjazd. Sytuacja: Znajomi wybierają się na weekend do Krakowa i pytają czy się nie zabierzesz. Pomyśl, że nie musisz rezygnować, że masz pieniądze i bardzo chętnie wyjedziesz i spędzisz miło czas. To naprawdę świetne uczucie. Tylko najpierw odłóż pieniądze!
My na razie odłożyliśmy 1000 zł. Na posiadanie wewnętrznego spokoju to wystarczy, chociaż docelowo marzy mi się o wiele więcej.

Żeby nie było tylko moich teorii, na które większość(o ile nie wszyscy) z Was patrzą z niedowierzaniem, wymyśliłam sobie, że październik będzie miesiącem mojej akcji pt. 'JA WAM POKAŻĘ!' -z codziennymi wpisami,listą zakupów, informacją co jedliśmy, ile wydaliśmy, czy cokolwiek zaoszczędziliśmy, ze wszystkimi kwotami.

Już czekam na Wasze pytania i wątpliwości!

Udanego tygodnia :)

niedziela, 23 września 2012

Małe sprostowanie i o tym co robimy z pieniędzmi,które Nam zostają

Jak już w poprzednim temacie napisałam kiedy rozpisywałam przychody zapomniałam o premii. To oczywiste, ze powinnam była ją uwzględnić, jednak chociaż ja otrzymuję to z góry znam jej przeznaczenie. Tak jak pisałam premia=paliwo. Zarobione 300-350 zł jest dosłownie wlane do auta. I dla mnie, kobiety niezmotoryzowanej, to tak jakby wcale nie było tych pieniędzy.
Oprócz tego do kwoty rozchodów nie wpisałam także karmy dla psa, ponieważ na to pieniądze braliśmy z tego co zostaje. Jednak przemyślałam tę kwestię i 'przeniosłam' do rozchodów. W sumie to sama nie wiem czemu już dawno tego nie zrobiłam, bo przecież karma dla psa to stały, comiesięczny wydatek. W każdym bądź razie, ja w moich domowych zapiskach w zeszycie w kratkę miałam punkt karma dla psa w wydatkach  z tego co zostaje i wcale mi to nie przeszkadzało.

Jeśli jednak, kogoś z Was czytelnicy to usatysfakcjonuje przestawiam jeszcze jedną, dokładniejszą rozpiskę przychodów i rozchodów.

KWOTA PRZYCHODÓW
-Moja wypłata     1111 zł
 *premia(max)        350 zł
-Wypłata Męża    1111 zł
RAZEM:              2572

KWOTA ROZCHODÓW
-Opłaty
 *Czynsz                 300 zł
 *Gaz                        60 zł
 *Prąd                     140 zł
 *TV                         40 zł
 *Internet                  40 zł
 *Telefon Męża         40 zł
 *Mój telefon            25 zł
 *Rata                     105 zł
 *Przedszkole          350 zł 
RAZEM:               1100 zł (Kwoty zaokrąglone do pełnych złotówek!)

-Zakupy
*mięso/wędlina                         25zł/tyg = 100zł/msc
*warzywa/owoce                         20zł/tyg= 80zł/msc
*chleb 2,20 x2szt x7dni=30,80 zł/tyg= 123,20zł/msc
*inne                                49,20zł/tyg=196,80zł/msc
*chemia                                                    100zł/msc
*karma dla psa                                         100zł/msc
RAZEM:                                                  700zł/msc

_______________________________________________________
ŁĄCZNA KWOTA ROZCHODÓW:   1800zł/msc
                                              (Jeśli nie masz psa możesz być bogatszy
                                               ode mnie o stówę,ale za nic w świecie
                                               bym się nie zamieniła)

Po odjęciu kwoty rozchodów od kwoty przychodów zostaje 422 zł.

Pieniądze, które zostały przeznaczamy na wydatki typu leki (córka w wieku przedszkolnym=częste choroby) oraz zapotrzebowanie na ubranie (o tym będzie osobny wpis). Kwestia dotycząca tego ile uda Nam się odłożyć w danym miesiącu zależy przede wszystkim od tego ile w danym miesiącu zostawimy pieniędzy w aptece. Staramy się też czasem zorganizować jakieś wyjście ze znajomymi czy np.zamówić pizzę itp.
W najlepszym razie może nam zostać 300 zł. Ktoś powie, że to bardzo mało,ale mnie to cieszy, bo kiedyś było tak, że nie starczało do przysłowiowego pierwszego.
A co zrobić jeśli naprawdę uda się Nam zaoszczędzić chociaż minimalną kwotę? Mój pomysł już w następnym wpisie.

Miłej niedzieli!





piątek, 21 września 2012

Wyliczamy.

Do kwoty przychodów nie wpisałam mojej premii,ponieważ niby jest ale jakby jej nie było, gdyż premia=paliwo do samochodu. W przypadku Naszej rodziny to nie są duże kwoty,oboje pracujemy blisko domu,nawet przedszkole córki jest po drodze do pracy.

W Nasze opłaty stałe wliczyłam wszystko:czynsz,gaz,prąd,dwa telefony,abonament TV i internet,przedszkole oraz RATĘ. Tak dokładnie-mamy raty do spłacenia-ostatni dług, z którym rozprawimy się do końca roku. I już wiemy, że więcej rat nie będzie.
Zasada  jest prosta: jeśli mnie na coś nie stać-nie kupuję tego.

Zakupy dzielę na poszczególne kategorie, którym przydzieliłam pewną kwotę do rozporządzenia. Z reguły mieścimy się w wyznaczonej puli, zdarza się też że za coś zapłacimy mniej,a za coś więcej. Najważniejsze żeby nie przekroczyć progu 125 zł tygodniowo co jest równe 500 zł miesięcznie.

Dokładnie prezentuje się to następująco:

ZAKUPY
-SPOŻYWCZE
   *mięso/wędlina     25,00 zł/tyg
   *warzywa/owoce 20,00 zł/tyg
   *chleb                  30,80 zł/tyg
   *inne                    49,20 zł/tyg
RAZEM:          125,00 zł/tyg x4 tyg=500 zł

-CHEMIA             100,00 zł/msc

I 600 zł na zakupy już rozpisane.

Ale co rozumiem pod pojęciem 'Inne'? To najprościej pisząc wszystkie artykuły spożywcze, które nie są mięsem,wędliną,warzywami,owocami oraz chlebem, czyli np. cukier,mąka,oleje,przyprawy itp.
Tego typu produkty nie kończą się w tym samym momencie, dzięki czemu ich zakup rozkłada się w czasie.
I kiedy np. kupuję olej w I tygodniu miesiąca to starcza mi on na kolejne 3-4 tygodnie.

W momencie, kiedy startowaliśmy z Naszym planem działania zrobiłam sobie listę produktów, które w kuchni być muszą, a następnie wykreśliłam z niej to co już miałam i okazało się, że lista rzeczy, które muszę kupić wcale nie jest długa i co najważniejsze nie naruszy zaplanowanego budżetu.
Bym zapomniała: najistotniejsza sprawa podczas zakupów to oczywiście MIEĆ LISTĘ i się jej pilnować.

Wystarczy wytrwać miesiąc, żeby przekonać się o efektach w postaci odłożonych pieniędzy. Polecam spróbować, bo naprawdę warto!
Może się powtarzam, ale naprawdę fajnie jest nie bez kasy :)

Jaki ja mam pomysł na rozporządzenie kwoty, która zostaje-tych 5 stów-następnym razem.


wtorek, 18 września 2012

Plan działania

Przyszedł czas na konkretne wyliczenia.

Pierwszy i najważniejszy punkt to oczywiście kwota przychodów. Jeśli już ją znamy, czas na podsumowanie kwoty wydatków (byle były mniejsze od zarobków-tego Wam życzę z całego serca). W najlepszym wypadku wyszliście na zero?Nic nie szkodzi, znacie to powiedzenie lepsze zero niż nic? ;) Spokojnie, jeszcze przyjdą lepsze miesiące.
No, ale żeby nie było tylko 'suchej teorii' u Na wygląda to tak:

KWOTA PRZYCHODÓW

Moja wypłata    1111 zł
Wypłata męża    1111 zł
RAZEM:           2222

KWOTA WYDATKÓW

Opłaty stałe      1100 zł
Zakupy               600 zł
RAZEM:          1700

ZOSTAJE:  522 zł

Przypuszczam, że większość osób po przeczytaniu hasła 'zakupy  600 zł' pomyślało, że powinnam popukać się w czoło, bo to nie możliwe tylko tyle wydawać. A ja Wam mówię, że naprawdę można dobrze żyć za te pieniądze-robię to już od kilku miesięcy razem z moja rodzina i gwarantuję, że mamy się bardzo dobrze :)

Szczegółowe wyliczenia już niebawem.

Naszykujcie notatnik i długopisy w dłoń- czas na wasze wyliczenia!


piątek, 14 września 2012

ETAP II

-przygotowanie planu działania.
W pierwszej kolejności planu, dzięki któremu zorganizujemy się tak by nie trzeba było pożyczać,a przy okazji uda się spłacać długi.
W drugiej kolejności-planu na życie, w którym zarobki  rodziny całkowicie wystarczają by się utrzymać i wyżywić bez konieczności ponownego zapożyczania.
A może nawet udałoby się odrobinę zaoszczędzić?

Ja obecnie skupię się na zaprezentowaniu mojego planu działania, którego już od pewnego czasu razem z moją rodzina staramy się przestrzegać.

Na czym owy plan polega? O tym następnym razem.

Pozdrawiam!

czwartek, 6 września 2012

ETAP I

Etap I jest bardzo ważny. To moment uświadomienia sobie problemu. To czas kiedy dociera do nas fakt iż nasza sytuacja finansowa jest krótko mówiąc  d o  d u p y   i w końcu czas zrobić tzw 'coś' by ją zmienić.
Dla mnie Etap I nastąpił w momencie, kiedy byłam zapożyczona już u wszystkich możliwych osób,a jednocześnie przyszedł czas na zwrócenie pieniędzy, których oczywiście nie miałam.

środa, 11 lipca 2012

Nie bez kasy,czyli rodzina na swoim w Polsce

Witam serdecznie!

Jestem Iza, mam męża, córkę oraz psa. Zarówno ja jak i mój mąż pracujemy w prywatnych firmach i oboje jesteśmy zarejestrowani na najniższą krajową-nasze comiesięczne wypłaty to 1111 złotych na osobę. Łącznie zarabiamy 2222 złote miesięcznie na utrzymanie naszej rodziny.
Odkąd jesteśmy razem zawsze mieliśmy problemy z tym,aby pieniędzy starczyło do tzw. 'pierwszego'. Niestety kilka miesięcy temu okazało się, że z powodu nieopłacania czynszu mamy opuścić nasze mieszkanie jeśli w ciągu kilku dni nie spłacimy całości długu. Spłaciliśmy. Na szczęście,ale udało się to tylko i wyłącznie dzięki pomocy rodziny i przyjaciół. Bez Nich byśmy sobie nie dali rady. Dziś już jesteśmy bez długów. Okazało się, że mogliśmy nauczyć się dobrego zarządzania pieniędzmi w taki sposób by starczyło nam spokojnie na opłaty i życie na cały miesiąc. Wstyd jaki czuliśmy przed sobą i bliskimi zmotywował nas do rozsądnego wydawania pieniędzy. I czujemy ogromną ulgę i radość, ponieważ tak jakby zaczynamy od nowa nasze dorosłe życie. Zaczynamy tak jak zacząć powinniśmy od razu po ślubie. Jest to dla nas, można by powiedzieć, drugi start, a ponieważ nie chcemy go zmarnować postanowiłam założyć tego oto bloga. niebezkasy.blogspot.com to etap do którego dotarliśmy w życiu i w którym chcemy trwać.
Dokładnie nie bez kasy ! Na zawsze.
I właśnie o tym będę tu pisać, o zmaganiach jednej z polskich rodzin w codzienności za najniższą krajową. Znam takich którzy powiedzą, że 'nie da się'. A Ja wam udowodnię, że można być nie bez kasy, nawet z takimi niskimi zarobkami.

Pozdrawiam i zapraszam do naszej codzienności,
Iza