sobota, 29 grudnia 2012

Poświątecznie.

Nadal jesteśmy bardzo najedzeni, ale już myślami przy imprezie Sylwestrowej. Zakupy już zrobione, zostało tylko gotowanie. I 47 złotych w portfelu. Tak, dokładnie. Co prawda do kupienia przed Nowym Rokiem mamy jeszcze tylko pieczywo, ale muszę przyznać, że zaszaleliśmy w tym roku bez wątpienia z przedświątecznymi wydatkami.
Radość najbliższych z otrzymanych prezentów oraz wspólne biesiadowanie- bezcenne. Owszem, gdybym wiedziała przed świąteczną wyprawą po prezenty, że będą zwolnienia w Naszej firmie to pewnie ograniczylibyśmy się do kupna prezentu tylko dla córki. Stało się inaczej, może to i dobrze.
Teraz czeka Naszą rodzinę kilka niepewnych miesięcy, podczas których musimy znów ograniczyć wydatki. Damy radę. Musimy. Zresztą wierzą w to nawet nasi bliscy- dziś usłyszałam, że nie mamy co się martwić, bo przecież jak zawsze uda Nam się coś wymyślić. Nawet nie wiecie jakie to budujące uczucie, kiedy ktoś naprawdę w Nas wierzy. To dodaje siły i motywuje do dalszego działania.
A pomysłów na wyjście z sytuacji jest już kilka, ale o tym dopiero po Nowym Roku, bo po cóż się stresować wcześniej? Jeszcze kilka dni relaksu, a później czas działać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz