Jak to jest, ze kiedy głośno mówimy o Naszym szczęściu nagle coś staje Nam na drodze?
W tym roku po raz pierwszy od bardzo wielu lat poczułam, że jestem dokładnie w tym miejscu w życiu gdzie być powinnam.
Odzyskałam wewnętrzny spokój oraz wiarę w siebie, ponieważ wszystko zaczęło się pomyślnie układać.
Mniej problemów i zmartwień, więcej radości.
Wspaniale układa mi się z mężem, córcia dorasta. I chociaż nie zarabiam milionów to dobrze mi było. Naprawdę. Chciałam by trwało to jak najdłużej, ale straciłam pracę.
Zamykają Nasz zakład pracy i razem z moimi koleżankami-współpracownikami w y r z u c a j ą Nas.
Chwilowo nie wiem co dalej.
A może tak właśnie miało być?
I jak teraz da sobie Pani radę?
OdpowiedzUsuńOd kilku dni szukam odpowiedzi na to pytanie. Jeszcze nie wiem jak, ale jak coś wymyślę to na pewno o tym napiszę. Na chwilę obecną jeszcze zalewam się smutkiem.
UsuńBędzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńWierzę w to :)
UsuńŻyczę Pani i rodzinie Wesołych Świąt i żeby w Nowym Roku wszystko Wam się pomyślnie poukładało.
OdpowiedzUsuńWierna czytelniczka blogu.
Serdecznie dziękuję i również życzę Wesołych Świąt i oczywiście zapraszam do dalszego czytania.
UsuńW życiu kieruję się zasadą, że nic nie dzieje się bez powodu. Niech będzie Pani dobrej myśli, a na pewno ułoży się jeszcze lepiej niż było, jeśli chodzi o pracę. Pozdrawiam i życzę szczęścia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za tak ciepłe słowa :) I również zyczę wszystkiego dobrego!
Usuń