poniedziałek, 5 listopada 2012

Witam serdecznie!
U Nas ciag dalszy chorób. Co prawda angina u córy już wyleczona, natomiast teraz chore gardło mam ja, cała sobotę spędziłam w łóżku z gorączką. Na szczęście gorączka odpuściła, teraz leczę gardło(płukanką wody z solą, znacie?-polecam!), a męża dopadło katarzysko... No, ale przecież nie zamierzam smęcić o choróbskach.
Ostatnio pisałam o poszukiwaniu nowych przepisów. Skupiłam się na tym co moglibyśmy zjeść innego do pieczywa lub bez na śniadania czy kolację  i bezkonkurencyjnie wygrał pasztet. Domowy pasztet jest bez porównywania sto razy lepszy od kupnego, a jak duma rozpiera człowieka przy okazji jeśli innym smakuje. Naprawdę, nie wiem jak dla Was, ale dla mnie to ogromna radość kiedy gotuję dla bliskich i widzę jak jedzą wszystko bardzo chętnie.
No więc...
CZAS NA PASZTET!

Skład mojego pasztetu to : mięso mielone, pieczarki, cebulka, bułka namoczona w mleku, jajko, przyprawy. Należy wyrobić masę jak na kotlety mielone, którą następnie pieczemy ok 1-1,30 h w temperaturze 180 stopni. Tak samo robiłam pasztet pieczarkowy, całkiem wegetariański, z tym, że do pieczarek dołożyłam więcej bułki. Polecam wypróbować!

A i bym zapomniała! Chociaż akcja 'JA WAM POKAŻĘ!' dobiegła końca ja nadal zmierzam pisać o tym na co i ile wydajemy i co jemy z tym, że będę to robić raz  na koniec każdego tygodnia.

Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz