środa, 17 października 2012

JA WAM POKAŻĘ-Dzień XVI-XVII

Dziś chciałabym poruszyć temat dotyczący kwestii oszczędzanie-zarabianie.
No właśnie, jak to jest? Czy lepiej ciułać grosz do grosza zarabiając marnie czy może po prostu zmienić pracę na dużo lepiej płatną? Po wielu komentarzach dotyczących moich wpisów zauważyłam, że dla dużej części czytelników wszystko jest albo białe albo czarne i nie ma nic pomiędzy. Dostałam nawet komentarz o tym, że powinnam zmienić pracę zamiast rozplanowywać wydatki jak obecnie. Nie zgadzam się z tym. Każdy doskonale wie co powinien a czego nie. I na ten monet My (ja i mój maż) skupiamy się na oszczędzaniu z tego co mamy zamiast zmieniać pracę. Taki jest nasz wybór, ale każdy może obrać inną drogę.
Jeszcze 4 lata temu Nasze wspólne zarobki wynosiły ponad 4 tysiące złotych miesięcznie  To były naprawdę dobre czasy. Wtedy do głowy mi nie przyszło, że miałabym robić wyliczenia. A jednak przyszedł dzień i chwila i... kryzys. U męża w firmie obiecali, że to tylko na 3 miesiące (wyobraźcie sobie jak to jest dostać o ponad połowę niższa pensję niż dotychczas!) i te 3 miesiące trwają do dziś  Ja musiałam zmienić pracę, ponieważ miałam konflikt młodej mamy z pracodawcą (na szczęście już byłym pracodawcą) i w związku ze zmianą pracy zgodziłam się na niższe wynagrodzenie, bo najważniejsze było (i nadal jest) mieć pracę
Nasuwają się pytania: czemu maż nie zmienił do tej pory pracy, skoro nie podwyższyli wypłat po tych 3 miesiącach?  Czemu ja nie szukałam w międzyczasie lepiej płatnej pracy?
Odpowiedź jest następująca:  ze względu na dziecko. Owszem-mąż zarabia mniej, ale w każdej chwili kiedy tylko potrzebuje może wyjść z pracy np.odebrać nagle chorą córę z przedszkola (wcześniej żłobka  czy wziąć wolne w czasie jej choroby-i nikt nie ma o to pretensji. Natomiast ja mam możliwość układania grafiku w pracy tak by w opiece nad córką radzić sobie przede wszystkim z mężem, bez częstego angażowania osób trzecich (babci,cioci). To naprawdę ważne przy młodym człowieku.
I może teraz zarabiamy naprawdę mało, ale wiem, że to stan przejściowy, który po prostu trzeba przetrwać.

Menu DZIEŃ XVI

ŚNIADANIE
Chałka w cieście
II ŚNIADANIE
Sałatka warzywna
OBIAD
Pomidorowa
DESER
Ciasto marchewkowe
KOLACJA
Twarożek ze szczypiorkiem, pieczywo

Menu Dzień XVII

ŚNIADANIE
Twarożek ze szczypiorkiem, pieczywo
II ŚNIADANIE
Sałatka:pomidor, ogórek,sałata,ser feta
OBIAD
Makaron z twarogiem i cynamonem
DESER
Ciasto marchewkowe
KOLACJA 
Pieczywo z domową szynką, pomidorem i cebulką

Standardowo w 'międzyczasie' jabłka, kiwi, orzechy, sok malinowy i herbata

Wydaliśmy na:
jajka, kiwi,szynka,ser żółty,twaróg, ser feta,szczypiorek,kukurydza konserwowa, pomidory, marchewki, ogórek zielony, sałata, chałka, chleb 52, 04 zł + chemia 9,70 zł

Zapomniałabym się pochwalić- niby to wiedziałam, ale mimo to jest mi szalenie miło, kiedy otwieram lodówkę, a tam porozkładane w pojemniczkach produkty zrobione przeze mnie- w jednym sałatka, w drugim twarożek, a w trzecim szynka (też gotowana przeze mnie) i jeszcze na stole ciasto, które też było samodzielnie robione. Od razu wszystko lepiej smakuje. Chociaż nie będę ukrywać- gotowanie i szykowanie zajmuje więcej czasu, ale po tych trzech dniach śmiało mogę przyznać, że lubię to.

2 komentarze:

  1. Czytam sobie Pani blog z doskoku w cichości serca, nie udzielając się tu w komentarzach, ale czytając wstęp tego dnia napiszę jednak kilka słów (podczas kiedy pasztet z watróbek drobiowych 5,90zl za kg piecze się jeszcze). Jestem na urlopie wychowawczym, wiec z pensji męża po opłaceniu opłat stałych zostaje nam tyle co pani do gospodarowania, a czasami (zaleznie czy w danym miesiącu jest do zapłaty prąd czy gaz) nawet mniej bo 700-900zl. Więc kombinuje jak mogę, wyliczam, piekę pasztety z soczewicy, grochu itp żeby jakoś starczyło. Niestety mój mąż nie najada się samą zupą na obiad a na drugie śniadanie nie wystarczy mu owoc, do tego dochodzą koszty pieluch, kaszek i butków dziecięcych (specjalnych). I nie cała ta sytuacja jest dla mnie przykra, bo tak jak Pani traktuję ją jako stan przejściowy (za rok mam nadzieje posłać małą do przedszkola) i ważniejsze dla nas od pieniędzy jest wychowanie w tych pierwszych latach córeczki przez mamę a nie żłobek, ale przykre sa właśnie komentarze ludzi. "Rady" - to wróć do pracy, po co tak biedujecie wprowadzaja mnie w przygnębienie mimo, że w sercu czuję, że postępuje słusznie. Wiec niech się Pani nie przejmuje takimi złośliwymi komentarzami, wychowujemy dzieci i to jest dla nas najważniejsze :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa. Staram się nie przejmować złośliwymi komentarzami, przynajmniej się tego uczę. I tak jak Pani uważam za ważniejsze wychowywanie dzieci niż pogoń za pieniądzem.
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń